Debiut
Dziś
każdy już może robić zdjęcia. Tak jak i (prawie) wszystko inne. Nie trzeba mieć
żadnych specjalnych umiejętności, nie trzeba mieć pomysłu. Przecież wystarczy
tylko wcisnąć spust migawki, prawda? Ja tak nie uważam.
Kiedy
oddawałam zdjęcia do klejenia, usłyszałam:
- Ma
pani Pendrajva ? –
Odpowiedziałam,
że nie mam.
- To
czego Pani od nas oczekuje ?
-
Przecież mam zdjęcia, tutaj są moje odbitki, zrobiłam je sama w ciemni-
- Ha!
Chciało się Pani?...
Tak
chciało mi sie...
Osobiście
uważam, że punktem wyjścia dla każdej ze sztuk jest zgłębianie tajników różnych
technik czy to plastycznych czy w moim przypadku fotograficznych. Teraz takie
myślenie raczej do modnych się nie zalicza. Mimo, że moje zdjęcia są w formie
klasyczne, praca którą w nie włożyłam już z pewnością nie jest akademicka. Nie starałam się nikogo odwzorować
czy tylko cyknąć kilka fotek. Dla mnie te zdjęcia to przyjaciele, pewna cześć
mojego życia, każdy ich aspekt pobudza mnie do twórczego działania.
Moje
zdjęcia trochę przybliżają przykrą perspektywę życia codziennego, bez pomysłu
na kolejną sekundę bądź kolejny dzień. Przedstawiają pustkę w naszym życiu,
której już nie chcemy zauważać lub która już przestała rzucać się nam w oczy.
Niby mamy wszystko, ale czy tak naprawdę jest?
Zadajcie
sobie, proszę, to pytanie drodzy czytelnicy, a odpowiedź mam nadzieję zachęci
was do twórczego działania.
O
mnie:
Alicja
Huzarska młoda i ambitna studentka Filologii Klasycznej na Uniwersytecie
Śląskim. Posiada milion pomysłów na sekundę i uważa, że wszystkiego trzeba w
życiu spróbować by później nie żałować. Fotografią zainteresowała się w 2008
roku, w swoim rodzinnym mieście znalazła najlepsze Warsztaty Fotograficzne i
została tam na dłużej. Jest to jej pierwsza wystawa, czyli jak i pierwsza miłość
- najważniejsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz